Bieżący numer IWW trafi do rąk czytelników już po rozpoczęciu roku szkolnego 2023/2024. To istotne dla dzieci i rodziców wydarzenie stało się dla nas pretekstem do przypomnienia, że równo 30 lat wcześniej Szkoła Podstawowa w Owińskach wyprowadziła się z tutejszego pałacu. Dla szkoły nowe miejsce oznaczało lepsze warunki lokalowe i bez porównania lepszą infrastrukturę.

A oto ta historia.

Patrząc od frontu na piętrze od prawej strony były okna klasy polonistycznej nr 12, potem jedenastka matematyczna, dziesiątka fizyczno- chemiczna z oknem balkonowym, ósemka biologiczna i ostatnia nr 7 klasa geograficzna. Na piętrze były też pokój nauczycielski i gabinet dyrektora. Na parterze po prawej stronie sala nr 3 była gabinetem historycznym, ponadto były tam sale klas młodszych. Zajęcia praktyczno-techniczne odbywały się w do końca ogrzewanej piecem, sali nr 13, która mieściła się na placu Przemysława. Poza szkołą przez kilka lat uczyły się dzieci z zerówki, którym księdza proboszcz Jarosław Andrzejewski, udostępnił salkę katechetyczną.

Fot. Danka Pawlicka

 

Owińska zostały wyzwolone 23 stycznia 1945 roku. Wkrótce przystąpiono do przywrócenia we wsi nauki szkolnej. Pod koniec kwietnia z wysiedlenia powrócili Państwo Sopatowie, Tadeusz, przedwojenny kierownik szkoły oraz Karolina, nauczycielka. Wkrótce dołączyli do nich Feliks i Jadwiga Rożkowie, Maria Ratajczakowa, oraz nauczycielki M.Kocielska i Krychówna. Na początku maja placówka przyjęła pierwszych uczniów. Lekcje odbywały się w trzech miejscach, w budynku na placu Przemysława (postawionym na początku XX wieku jako szkoła dla dzieci ewangelickich, późniejszej siedzibie Gromadzkiej Rady Narodowej), w budynku na ulicy Poznańskiej (postawionym przed 1910 rokiem jako szkoła dla dzieci katolickich, późniejszej poczcie) oraz w tzw. starym pałacu (willa Reginki, późniejszym ośrodku zdrowia). W pierwszych powojennych latach do szkoły uczęszczało średnio 150 dzieci. Budynki szkolne były od siebie oddalone, klasy ciasne, a ich infrastruktura kiepska. Rosnąca liczba uczniów sprawiała, że potrzebą chwili stało się znalezienie dla szkoły nowej siedziby.

Sala polonistyczna w pałacu, początek lat 70. XX wieku. Zdjęcie z archiwum Jerzego Wolniewicza

 

Uwagę osób odpowiedzialnych za edukację przykuwał świeżo znacjonalizowany pałac, gdzie zaraz po wojnie znalazły swoje miejsce liczne instytucje, w tym m.in. sierociniec. Ostatecznie jednak gniazdo rodowe von Treskowów przekazano miejscowej szkole podstawowej. Miało to miejsce 25 lipca 1949 roku, a fakt ten wiązany jest z zabiegami Feliksa Rożka, nauczyciela i przedwojennego kierownika szkoły w Bolechowie, a w owym czasie przewodniczącego Gromadzkiej Rady Narodowej. W ciągu następnych tygodni udało się przeprowadzić niezbędne prace adaptacyjne i nowy rok szkolny rozpoczęto już w nowym miejscu. Przenosiny do pałacu usprawniły pracę nauczycieli, a korzystanie z jednego zamiast z trzech budynków pomogło w zarządzaniu szkołą (chociaż zaznaczyć warto, że do końca lat 80. lekcje odbywały się również w budynku na placu Przemysława, w tzw. sali nr 13). Warunki lokalowe szkoły były teraz bez porównania lepsze niż poprzednio, choć nadal doskwierały liczne niedogodności, z których najbardziej chyba uciążliwą był brak sali gimnastycznej oraz świetlicy, która powstała dużo później, w jednym z piwnicznych pomieszczeń. W kolejnych latach naukę w każdym roku szkolnym pobierało średnio 300 dzieci, a w skrzydle budynku działało też przedszkole. Przybywało nauczycieli, zmieniali się zarządzający szkołą. W 1951 roku zmarł kierownik Tadeusz Sopata, a jego następcą został Feliks Rożek, piastujący tę funkcję do 1958 roku. Po nim na czele szkoły stanął Leon Kotlarski zamieniony w 1962 roku przez Janusza Huszczę. W 1964 roku kierownikiem placówki został pochodzący z Leszna nauczyciel Stanisław Sikorski, który zarządzał nią przez następne 26 lat. Po odejściu Stanisława Sikorskiego na emeryturę stanowisko dyrektora objął Jerzy Tice, zaś od 1992 roku funkcję tę pełniła Maria Jolanta Budych. Wszyscy kolejni kierownicy i dyrektorzy dbali o budynek, przeprowadzając pilne i niezbędne remonty. Już w 1968 roku pałac objęto ochroną konserwatorską, natomiast w 1981 roku z okazji dwusetnej rocznicy urodzin związanego z Owińskami architekta, Fridericha Schinkla podjęto szeroko zakrojone prace renowacyjne. Obiekt zyskał nowy dach, został otynkowany, unowocześniono ogrzewanie. Dodatkowo w główny portal wstawiono dwuskrzydłowe drzwi i ponownie otwarto wejście, które już przed wojną zamurowano i zamieniono w duże okno. We wnętrzach odrestaurowano malowidła na sufitach w westybulu, okrągłej sali i klatkach schodowych, a pozostałe zamalowano białą farbą. Niestety pomimo intensywnych prac stan budynku sukcesywnie się pogarszał. Szczególny niepokój budziły stropy, których kondycja była tak zła, że sufit w sali nr 11 musiano podeprzeć słupem. Z obawy o bezpieczeństwo nie można było też korzystać z pałacowego strychu. Jakby tego było mało, w kwietniu 1990 roku doszło do wybuchu butli gazowej w kuchni służbowego mieszkania kierownika szkoły Stanisława Sikorskiego. Lokal ten znajdował się w lewej przybudówce pałacu. W wyniku eksplozji poza mieszkaniem państwa Sikorskich zniszczeniu uległa sąsiednia sala lekcyjna, którą trzeba było wyłączyć z dalszego użytkowania. Wszystko to doprowadziło do interwencji władz administracyjnych. Jak czytamy w kronice szkoły „W grudniu 1992 roku zapadła decyzja Terenowego Inspektora Sanitarnego o unieruchomieniu szkoły z dniem 4 stycznia 1993 roku. Po wspólnym działaniu UG w Czerwonaku i dyrekcji szkoły decyzję opuszczenia pałacu przedłużono do ostatniego czerwca 1993 roku”.

Przedszkolaki przed pałacem. Początek lat 50. XX wieku. Zdjęcie z archiwum Marioli Budych

 

Pospiesznie szukano wyjścia z tej trudnej sytuacji. Rozpatrywano pomysł dowożenia dzieci do okolicznych placówek, czemu jednak zdecydowanie przeciwstawiła się dyrekcja szkoły. Analizowano też możliwość sprzedaży pałacu, aby z uzyskanych tą drogą środków wybudować nową szkołę. Wymagało to jednak czasu, którego nie było. Jednocześnie pojawiła się szansa na szybkie rozwiązanie problemu. W sąsiednim Ośrodku Wychowawczym stał niewykorzystywany, tzw. budynek B, (czyli remontowany dziś gmach przy ul. Kolejowej). Postanowiono zatem zaadaptować go do potrzeb szkoły podstawowej. Ówczesna dyrektor Maria Jolanta Budych wspomina, że wraz z przedstawicielem Ośrodka Wychowawczego Panem Łuniewiczem oglądała ten gmach i że bardzo jej się spodobały szerokie korytarze, sale, które łatwo dałoby się dostosować do szkolnych potrzeb. Ponadto w sąsiednim budynku można było urządzić wymarzoną przez uczniów i nauczycieli salę gimnastyczną. Warto w tym miejscu wtrącić, że dotychczas, jak żartobliwie zwykli mawiać owińscy nauczyciele, szkoła w pałacu miała największą w okolicy, bo aż 18 hektarową salę gimnastyczną. Po prostu wuefy odbywały się najczęściej na świeżym powietrzu, w otaczającym szkołę parku. Stąd też pewnie brały się sukcesy owińskich biegaczy, którzy w międzyszkolnych rozgrywkach nie mieli sobie równych. Jednak na co dzień nie było tak różowo. Dzięki dobrym relacjom z sąsiednimi instytucjami lekcje dziewcząt często odbywały się w sali Ośrodka Niewidomych, a chłopcy mogli niekiedy korzystać z sali w Ośrodku Wychowawczym. Wracając zaś do budynku B, plany jego adaptacji były poważne, powstał nawet projekt architektoniczny. Nim jednak propozycje te udało się wcielić w życie, Państwowy Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Owińskach został zlikwidowany. W następstwie tej decyzji pojawiła się możliwość przeniesienia od 1 września 1993 roku szkoły podstawowej do budynku szkolnego postawionego w latach 50. XX weku dla wychowanków Ośrodka. Obiekt ten nie wymagał większych prac adaptacyjnych, a jedynie doraźnego remontu. Poza tym trzeba było dostosować łazienki i szatnie, bo dotychczas służyły one wyłącznie chłopcom. Remont trwał sześćdziesiąt kilka dni i objął cały obiekt wraz z salą gimnastyczną. Ekipa budowlana bardzo się starała, żeby zdążyć do pierwszego września. Udało się i tylko salę gimnastyczną oddano trochę później, bo cyklinowana i lakierowana podłoga musiała spokojnie wyschnąć.

Budynek szkoły dla wychowanków Ośrodka Wychowawczego, od 1993 roku siedziba Szkoły Podstawowej w Owińskach

 

W ostatnich dniach sierpnia nastąpiło pospolite ruszenie. Przy przeprowadzce ze starej do nowej szkoły pracowali nauczyciele, rodzice, uczniowie starszych klas, a żołnierze z Biedruska przewieźli wyposażenie. Wszystkim udzielił się entuzjazm i radość z nowego miejsca, które wreszcie było prawdziwą szkołą. Rozpoczęcie roku szkolnego 1993/ 1994 odbyło się w niezwykle radosnej atmosferze w pachnącym świeżą farbą budynku. W pałacu na kilka następnych lat pozostało już tylko przedszkole.

 

Przeprowadzka z pałacu do nowej szkoły. Zdjęcie z gazetki szkolnej „Kogel-Mogel”, wrzesień 1993 rok

 

Za pomoc w przygotowaniu artykułu serdecznie dziękujemy Pani Marioli Budych.

 

Olga Krause-Matelska
Wojciech Matelski
Fundacja Nasze Podwórko